Osoby rozpoczynające swoją przygodę z obstawianiem zakładów bukmacherskich często nie zdają sobie sprawy z tego jak trudne jest to zajęcie. Większość z nich myśli, że obstawi kilka kuponów i będą milionerami. Niestety w praktyce wygląda to całkiem inaczej. Bywają miesiące lepsze i gorsze. W lutym możemy być na plusie nawet kilka tysięcy złotych (wszystko zależy oczywiście od stawek), a na przykład w marcu możemy być już na minusie. W innym miesiącu z kolei możemy walczyć o to, aby wyjść chociaż na zero. W sporcie, a co za tym idzie - w bukmacherce nic nie jest pewne i wszystko może się wydarzyć. Dlatego nie ma złotego środka na to jak zarabiać na bukmacherce. Można jedynie stosować podstawowe zasady, które mogą przybliżyć nas do zwycięstwa.

Kto i jak zarabia na zakładach bukmacherskich?

Niestety, aby zacząć realnie zarabiać na bukmacherce, nie wystarczy puszczać popularne "taśmy" z kilkunastoma wydarzeniami za 2 PLN. Doświadczeni gracze, którzy z bukmacherki zrobili sobie dodatkowe źródło dochodów, obstawiają pojedyncze mecze, ewentualnie dwa na jednym kuponie, czyli tak zwane "duble". Zasada jest prosta, im mniej będziemy mieli zdarzeń na kuponie, tym większe prawdopodobieństwo na wygraną. Co nam po tym, że trafimy dziesięć spotkań na kuponie, ale jedno okaże się nietrafione. Koniec końców kupon zalicza się do przegranych.

[sc name="STS"]

Podstawową zasadą jest określenie budżetu jakim dysponujemy na grę oraz rozsądne stawkowanie. Najlepiej jeżeli będziemy grać kupony za max. 5% naszego budżetu. Nigdy nie grajmy "va banque" i starajmy się nie grać ryzykownych typów. Oczywiście to nie oznacza, że mamy obstawiać zakłady po kursie 1,20, ale przed postawieniem kuponu zawsze starajmy się określić, czy dane wydarzenie jest w ogóle warte ryzyka. Czasem zdarzają się sytuacje, kiedy "outsider" wygrywa z faworytem, ale to nie oznacza, że mamy obstawiać samych "loserów". Na początku na pewno będzie trudno, ale z czasem każdy znajdzie odpowiedni balans między "pewniakami", a ryzykowanymi typami. Z czasem nauczymy się szukać wartościowych zakładów z "value". To jest właśnie największą zdolnością doświadczonych typerów.

Analiza, czyli coś co pozwoli zarabiać

Kolejna ważna zasada, to skrupulatna analiza spotkań. Nigdy nie grajmy w ciemno. Raz może nam się udać trafić wydarzenie obstawiając kupon na chybił-trafił, ale na dłuższą metę na pewno nie zda to egzaminu. Przed każdym meczem sprawdzajmy takie informacje jak chociażby wyjściowy skład, lista kontuzjowanych graczy, lista graczy pauzujących za kartki, czy arbiter spotkania. Takie rzeczy mają istotne znaczenie na przebieg meczu. Sprawdzajmy historie ostatnich spotkań zespołów. Bywają drużyny, które przegrywają mecz za meczem na wyjeździe, ale na własnym stadionie są nie do pokonania. Sprawdzajmy nie tylko ostatnie rozegrane mecze, ale również przyszłe. Może bowiem okazać się, że dany zespół za kilka dni czeka bardzo ważne spotkanie i na najbliższe wyjdą składem rezerwowym. Jak widać jest wiele czynników, które wpływają na wynik spotkania.

[sc name="Fortuna"]

Najlepiej wybierajmy takie zdarzenia, w których są tylko dwie drogi rozwiązania, jak chociażby w tenisie, gdzie nie ma remisów. Z automatu sprawia to, że mamy aż 50% na wygraną. W przypadku piłki nożnej, gdzie mamy zdarzenia trzydrogowe, szanse na wygraną wynoszą 33,33%. Dlatego zamiast klasycznego 1X2 warto wybierać zakłady typu "remis=zwrot". Niektórzy lepiej czują się w zakładach przedmeczowych, inni z kolei lepiej reagują na wydarzenia boiskowe na żywo, w związku z tym preferują zakłady live. Plusem zakładów na żywo jest możliwość złapania jak najwyższego kursu, zwłaszcza w takich sportach jak koszykówka czy tenis, gdzie wyniki bardzo szybko się zmieniają.

Powyższe wskazówki to jedynie podstawy tego jak zarabiać na bukmacherce. Ważnym aspektem podczas obstawiania zakładów bukmacherskich jest również reagowanie na porażki. Nierzadko będziemy mieli serie zwycięstw, co jest pozytywne, ale po każdej serii może nadejść kolejna, tym razem porażek. Bardzo ważne jest, aby po przegranym kuponie nie obstawiać od razu pod wpływem emocji kolejnego, w myśl "teraz muszę się odkuć". W większości przypadków nie odkujemy się, a będziemy na jeszcze większym minusie.